Po kawie ruszam dalej, ulice są czyste i kolorowe, ciągle krążą tramwaje, mniej autobusów, może dlatego,że masa tu rowerzystów, kobiet i mężczyzn w przeróżnym wieku i mimo,że mamy luty to jednak nikt nie stroni od jednośladów. Jest tu kilka zabytkowych budowli, przede wszystkim kościołów i idąc ulicami widzę jak święci patrzą z góry, stan zabytków jest bardzo dobry. Zwiedzam Graz w promieniach słońca, wdycham fantastyczne powietrze i mam ochotę to zapakować ze sobą do Krakowa... Wstępuje do sklepu ze wszystkimi do domu, potem do sklepu z butami, gdzieś z wystawy kusi mnie sukienka.... :) Co chwilę przystaje ,żeby coś sfotografować,Mijam ludzi na ulicy i widzę,że mijani patrzą w oczy, nie czuć totalnego chłodu i obojętności jak np w Nowym Jorku. To wszystko tworzy przyjazny klimat do zwiedzania i miasto chce się chłonąć, spragnieni słońca Austriacy pija kawę na zewnątrz i cieszą się pogodą.
Na pewno nie jest to idealny świat im bliżej centrum tym więcej widzę bezdomnych, niestety w większości są to kobiety, nie mam jeszcze odwagi, aby zapytać kogoś z nich jaka jest och historia i co się stało, że życie postawiło ich w takim miejscu...
Mało spotykam tu młodych kobiet, jeśli już to mają różowe włosy lub dredy albo inną fikuśną fryzurę, natomiast młodzi mężczyźni wyglądają dość elegancko, zwykle szczupli i zadbani, mają specyficzną urodę, albo tylko takich zauważam :D
Na koniec swoich spacerów idę na mały posiłek i potem ruszam w drogę powrotną, pięknie nadal słońce kładzie promienie na twarz i ramiona, takie utęsknione to słońce,nie jest to idealne światło dla fotografii, jednak cieszy niezmiernie. Bardzo lubię Kraków, lubię w nim mieszkać, ale czasem muszę wyjechać, uwolnić się od tego jakie potrafi być przytłaczające.
Będąc w centrum widziałam wzgórze, z którego widać całe miasteczko i zapewne się wybiorę żeby zdobyć panoramę Graz.
Trochę jestem niezadowolona z siebie,że nie przygotowałam sobie podstawowych zwrotów w tutejszym języku, ale czas płynął nieubłaganie.
Austria bardzo kojarzy mi się z Jankiem, a on teraz w Łodzi, ściskam Cię serdecznie jeśli to czytasz.
I jeszcze ze smutkiem dodam,że niedawna solenizantka Danuta Szaflarska zmarła wczoraj, miała 102 lata, przepiękna twarz i jeszcze piękniejszą duszę i życie.
Cieszę się, że tu jestem zażywam słońce i powietrze, ładuje akumulatory i pozwalam, żeby zmęczenie zeszło ze mnie zupełnie. i Chce się podzielić tym z Wami przez słowa i obrazy.
Ciekawe murale, głos ulicy |
Kolorem |
Na kilogramy |
Rękodzieła |
Dedykacja dla dziewczynek z zespołu :D |
I jako pokarm |
Fikuśne lampy |
On też łapie słońce |
Wraz z panią :) |
Kolory wiosny |
Święci patrzą z góry |
Ulice |
Cafe |
Rowerowo |
Ciągle na świeczniku ;) |
Wiosenne porządki |
Obywatel |
Kłódki muszą być |
Przyjemny widok |
Transporter |
Gdzies w oddali |
Adidaski :D |
Tendy na lato |
Cudowne rękodzieło |
Niegasnąca słabość do sukienek |
Wszystko dla Twojego domu |
Panda <3 |
Kawe serwuje dziadzio |
Świat w sercu |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz