sobota, 8 lutego 2014

Zakopane

Kościeliska

Oto tatrzańska sielanka 
Łagodną wabi ponętą, 
Jak dziewczę, co uśmiechniętą 
Twarzyczką wita kochanka... 
Przez skał rozdartych podwoje 
Przegląda wąwozu łono, 
Gdzie szumią srebrzyste zdroje 
Melodię głazom nuconą - 
Przez skał rozdartych podwoje 
Świerk zwiesza konary swoje, 
I słońca blask się przeciska... 
To Kościeliska! 

Zielona skacze dolina 
Przez strumień z brzegu do brzegu; 
Gdzie potok wstrzyma ją w biegu, 
Na góry łączką się wspina 
I postać przybiera sielską, 
Strojąc się w trawę i zielsko, 
I kwiaty do swego wianka 
Wplatając ręką niedbałą... 
A dołem, skryta pod skałą, 
Z marmurowego wciąż dzbanka 
Czysta najada swe fale 
W przejrzystym sączy krysztale 
I strąca potok z urwiska... 
To Kościeliska! 

Pionowo sterczące skały 
Igłami świerków się jeżą, 
W ciemną się zieleń ubrały, 
Lecz w balsamiczną i świeżą, 
Z której gdzieniegdzie szczyt biały 
Kamienną wytryśnie wieżą, 
Lub nagie wapienia ostrze 
Szeroko pierś swą rozpostrze. 
Za każdym drogi zakrętem 
Cały krajobraz się zmienia; 
Jakby w królestwie żakietem 
W głaz zamienione marzenia, 
Dziwaczne fantazji gmachy 
Z wejrzeniem coraz to nowem, 
Wiszące ściany i dachy, 
Tłoczą się ponad parowem 
Lub uciekają w lazury, 
Ręką marzącej natury 
Wypchnięte z ziemi ogniska... 
To Kościeliska! 

Srebrzyste wstęgi katarakt, 
Oprawne w zielony szmaragd 
Mchów rozesłanych na skałach 
I drobnolistnych paproci; 
W powietrzu pełno wilgoci 
I chłód rzeźwiący w upałach - 
Zwalone kłody i mosty, 
Łomy strącone z wierzchołków, 
Rdzawe na głazach porosty, 
Co woń roznoszą fiołków, 
Żywiczne świerków oddechy, 
Błękitnych niebios uśmiechy 
I spokój dla duszy słodki - 
I zawieszone wysoko 
Nad niedostępną opoką 
Gwiaździste, srebrne szarotki - 
Wszystko się srebrzy lub złoci... 
W kropelkach świeżej wilgoci 
Tęczową barwą połyska... 
To Kościeliska!
Autor: Adam Asnyk