czwartek, 20 kwietnia 2017

Muzeum Transportu i Komunikacji w Norymberdze


Tegoroczne przygotowania do świąt zaczęły się nie od sprzątania czy pieczenia ciast, ale od wyboru obiektywów jakie najkorzystniej zabrać na wyprawę, która zaczęła się w piątkowy wieczór.
Przez noc dotarliśmy do oddalonego o około 800 km miasta Norymberga, gdzie zaprosiła nas na wspólne świętowanie siostra Daniela Jadzia ze swoim lubym Przemkiem. Podróż przebiegła dość szybko, a może to wrażenie, bo pół nocy przespaliśmy. Od 7 rano witało nas piękne słońce oraz bawarskie widoki. Około 9 rano nasza podróż zakończyła się na dworcu norymberskim skąd nas odebrali a wcześniej przywitali nasi gospodarze. Oczywiście marzyła nam się kawa i po przyjeździe do mieszkania trzeba było koniecznie uzupełnić kofeinę w organizmie, naładować baterie i zebrać siły na przygodę. Popijając kawę nie wiedzieliśmy jeszcze ile atrakcji nas czeka.
W sobotę po świątecznych zakupach zadecydowaliśmy, że pójdziemy do tutejszego ZOO. Było bardzo, bardzo ciekawie, zrobiłam kilkaset zdjęć i zachwycałam się prawie każdym zwierzątkiem prócz węży :P . Wizyta w ZOO zasługuje na specjalny wpis więc więcej szczegółów i informacji zawrę w następnym wpisie, tak samo jak zwiedzanie starówki czy zamku. W każdym razie w trzecim dniu pobytu sprawdziły się pesymistyczne prognozy i zaczęło lać okrutnie. Dlatego Przemek i Jadzia zabrali nas do Muzeum Transportu i Komunikacji. Zwiedzanie zaczęliśmy od oglądania starodawnych wagonów pasażerskich, jak widać na zdjęciach niektóre z nich były tak bogato zdobione, że przepych wydaje się niewyobrażalny. Dbałość o szczegóły robi niesamowite wrażenie, dla zestawienia zderzenia czasów obecnych z dawnymi stoją obok się nowoczesny super szybki pociąg oraz pierwsza lokomotywa. W między czasie mijamy wiele makiet oraz miniaturek pociągów, i niemalże każe z nich przyciąga uwagę.
Muzeum jest podzielone na trzy poziomy, na następnym poziomie między innymi były ciekawe wizualizacje ze świateł fluoroscencyjnych oraz portrety bezdomnych. Portrety robią na mnie duże wrażenie i w bezpośredni sposób zwracają uwagę na problem bezdomności… To na pewno najbardziej refleksyjna część tego muzeum.
Oglądamy przeróżne telefony i mamy okazję zobaczyć jak właściwie pracuje centrala telefoniczna, w dalszej części zwiedzania kolejne smaczki, stare telewizory, studio telewizyjne, aparat fotograficzny, niewidzialny atrament, dyskietki, pojazdy z jakich korzystała poczta. Kiedy widzę dyskietki komputerowe mam namacalny dowód jak bardzo w ostatnich latach posunęła się technologia.
Refleksja, zaskoczenie, ciekawość to co towarzyszy najczęściej podczas zwiedzania. Nuda w muzeum ? to nie te czasy, interaktywna część muzeum oraz fantastyczna miniaturowa kolejka dla najmłodszych dostarczają wszystkim rozrywki. Nie jestem fanką ani technologii ani nie jestem miłośnikiem środków transportu oprócz mojego rowerka  ale z czystym sumieniem wpisuję Muzeum Transportu i Komunikacji jako punkt obowiązkowy do zwiedzania. Z tego miejsca ukłony i przeogromne podziękowania dla Jadzi i Przemka za pomysł oraz towarzystwo w zwiedzaniu.
Pozdrawiam
ps. Galeria w nowej wersji stworzona przez Danielahttp://home.agh.edu.pl/~bachniak/nb/