sobota, 12 października 2013

Kobieta zmienną jest

Wenus

była piękna jak kamień
alabaster
z zielonymi żyłkami
tętniącymi uśpioną krwią
pół setki bogów
na obłoku
klaskało w ręce
gdy szła
chwiejąc się w biodrach
i nawet nie głowa
nie
i nie usta
nabrzmiały południa owoc
piersi - właśnie
piersi miała takie
że tylko stać
i wyć z zachwytu do chmur
były jak bratnie księżyce
odkradzione niebu Saturna
owalne - uniesione w górę
a Hefajstos który w kuźni koniom kopyta kuł
skarżył się że go zdradza
dureń





















niedziela, 8 września 2013

Hala Gąsienicowa


Widok ze Świnicy do Doliny Wierchcichej

1
Taki tam spokój… Na gór zbocza
światła się zlewa mgła przezrocza[1],
Na senną zieleń gór.
Szumiący z dala wśród kamieni,
5
W słońcu się potok skrzy i mieni
W srebrno-tęczowy sznur.
Ciemno-zielony w mgle złocistej

Wśród ciszy drzemie uroczystej
Głuchy smrekowy[2] las. 
10
Na jasnych, bujnych traw pościeli,
Pod słońce się gdzieniegdzie bieli
W zieleni martwy głaz. 
O ścianie nagiej, szarej, stromej,

Spiętrzone wkoło skał rozłomy[3]
15
W świetlnych zasnęły mgłach. 
Ponad doliną się rozwiesza[4]
Srebrzysto-turkusowa cisza
Nieba w słonecznych skrach. 
Patrzę ze szczytu w dół: pode mną

20
Przepaść rozwarła paszczę ciemną —
Patrzę w dolinę w dal: 
I jakaś dziwna mnie pochwyca
Bez brzegu i bez dna tęsknica,
Niewysłowiony żal…