niedziela, 8 września 2013

Hala Gąsienicowa


Widok ze Świnicy do Doliny Wierchcichej

1
Taki tam spokój… Na gór zbocza
światła się zlewa mgła przezrocza[1],
Na senną zieleń gór.
Szumiący z dala wśród kamieni,
5
W słońcu się potok skrzy i mieni
W srebrno-tęczowy sznur.
Ciemno-zielony w mgle złocistej

Wśród ciszy drzemie uroczystej
Głuchy smrekowy[2] las. 
10
Na jasnych, bujnych traw pościeli,
Pod słońce się gdzieniegdzie bieli
W zieleni martwy głaz. 
O ścianie nagiej, szarej, stromej,

Spiętrzone wkoło skał rozłomy[3]
15
W świetlnych zasnęły mgłach. 
Ponad doliną się rozwiesza[4]
Srebrzysto-turkusowa cisza
Nieba w słonecznych skrach. 
Patrzę ze szczytu w dół: pode mną

20
Przepaść rozwarła paszczę ciemną —
Patrzę w dolinę w dal: 
I jakaś dziwna mnie pochwyca
Bez brzegu i bez dna tęsknica,
Niewysłowiony żal…

























1 komentarz:

Justyna Pater między słowami pisze...

CICHE, MISTYCZNE TATRY...



Ciche, mistyczne Tatry, owe wieczne głusze

zimowych, śnieżnych pustyń, owe zapadliska ,

niedostępne wśród złomów, gdzie jeden się wciska

mrok i gdzie wicher końcem swych skrzydeł uderza

z głuchym jękiem, jak końskie na polu kopyto,

uderzające w zbroję martwego rycerza:

ty, pustko, w siebie wołasz błędną ludzką duszę...



Ty, pustko nieskalana, kędy myśl człowieka

w dumną, zimną samotność wolno się odwleka,

jak lew ranny w pieczarę zapadłą i skrytą;

ty, pustko nieskalana, gdzie się dusza rzuca

zmęczona i ponura, by z krwi chłodzić płuca,

oczy myć z kurzu, ręce ogartywać z błota...



O Tatry! Jakże drogą jest wasza martwota!

Ten chram, kędy ofiarę niezmiernemu Bogu

odprawia wiatr u skały lodowej ołtarza,

a tej mszy słucha turni zwieszonych milczący

tłum i białego lasu przepastna ciemnota,

i kędyś uczepiony na szczytowym rogu

blask wschodzącego słońca, co lody rozżarza,

na kształt lampy ofiarnej, u stropu wiszącej!...



A kiedy się gwiazdami zaświecą przestrzenie

wiekuistego nieba i nieprzeniknione

zejdzie na ziemię nocy zimowej milczenie:

wówczas mi się wydaje, ze już lat tysiące

ubiegły, że już życie dawno pogrzebione

i że jest to dusz ludzkich, dawno niepamiętnych,

dusz do szału zuchwałych, do szaleństwa smętnych,

uroczysko grobowe, senne i milczące.